Po raz pierwszy usłyszałam o Pozytywnej Dyscyplinie, kiedy mój syn Piotruś był jeszcze maluchem. Wtedy nie było jeszcze czego dyscyplinować, ale zaczęłam oglądać webinary Joanny Baranowskiej. Jest również inne źródło wiedzy, z którego możemy dowiedzieć się, czy jest Pozytywna Dyscyplina – książka Jane Nelsen (teraz jest też druga, przeznaczona dla rodziców przedszkolaków). I właśnie dzięki tym źródłom zakochałam się w tej metodzie wychowawczej.

Jestem bardziej skłonna do szukania pokoju niż do konfliktów, ale rodzicielstwo kojarzy mi się z walką o władzę; sytuacją, w której dziecko ma słuchać i być posłuszne temu, co mówią rodzice, bez żadnych pytań. To jednak nie jest dla mnie, bo mam za miękkie serce.

Od samego początku dogadywałam się z Piotrusiem, dlatego obawiałam się, że kiedy nadejdzie „ten czas” i będę musiała zacząć go naprawdę wychowywać, nie będę w stanie sobie z tym poradzić. Jak zdyscyplinować kogoś, kto był dobry? Jak mam go ukarać i zmusić do pójścia do kąta? Zbyt łatwo przychodzi mi bycie empatyczną. Nawet w prima aprilis, gdy robię komuś żart, mam wyrzuty sumienia. Na szczęście z pomocą przyszła Pozytywna Dyscyplina.

Czym jest Pozytywna Dyscyplina?

Pozytywna Dyscyplina jest techniką wychowawczą stosowaną od trzydziestu lat. Opiera się na szacunku, uprzejmej stanowczości, a przede wszystkim na wytworzeniu w dziecku poczucia przynależności. To jego brak jest zwykle źródłem niegrzecznych zachowań, na które reagujemy gwałtownie jako sfrustrowani rodzice. Pozytywna Dyscyplina uczy cię rozumieć swoje dzieci, wspierać ich naturalne zdolności i kształtować je na mądrych, pewnych siebie i wrażliwych dorosłych. Pomaga też skutecznie radzić sobie z trudami codziennego życia, histerią, buntem i wszystkim, co może zrobić trzylatek.

Ta metoda wychowawcza opiera się na uczeniu wartościowych umiejętności i koncentrowaniu się na rozwiązaniu problemu, a nie na karaniu.

Moje ulubione techniki Pozytywnej Dyscypliny

Pozytywna dyscyplina to zestaw narzędzi i technik, które można dostosować do konkretnych sytuacji. Wszystkie te metody koncentrują się na szacunku i zrozumieniu perspektywy dziecka. To tak jak ze znalezieniem odpowiedniego filmu dla dzieci na zimowe wieczory.

Pozytywna przerwa

Dobra przerwa jest przeciwieństwem wysłania do pokoju/kąta lub do innego karnego miejsca. Jej celem nie jest ukaranie czy zapłacenie za złe zachowanie, ale raczej sprawienie, by dziecko poczuło się lepiej i mogło się lepiej zachowywać. Kiedy jesteśmy źli, nasze umysły nie funkcjonują prawidłowo, ponieważ stres uniemożliwia nam dostęp do tej części mózgu, która zarządza logicznym myśleniem. Podobnie jest z dziećmi. Aby cokolwiek zrozumieć, muszą się najpierw uspokoić; aby lepiej się zachowywać, muszą się też lepiej czuć.

Stwórz przestrzeń, w której dziecko poczuje się lepiej. Może to być przyjemny kącik z zabawkami lub po prostu wygodny pokój czy kanapa. W tym bezpiecznym miejscu dziecko powinno czuć się zrelaksowane i szczęśliwe, niezależnie od tego, czy się bawi, czy po prostu uspokaja. Pozytywnym miejscem w naszej rodzinie jest namiot w sypialni Piotrusia. Kiedy Piotruś potrzebuje przerwy i wyciszenia, idzie do swojego namiotu – a czasem, w chwilach kryzysu, wysyła tam mnie. Oczywiście każdy rodzic może stworzyć swoją osobistą przestrzeń. Dla niektórych może to być łazienka, dla innych barek… z czekającą butelką czerwonego wina 😉

Pytania pełne ciekawości

Kiedy dziecko popełnia błąd, rodzice zbyt często mówią mu, co zrobiło źle, jak powinno się czuć, czego powinno się nauczyć i co powinno z tym zrobić. Czy ta strategia kiedykolwiek działa? Jeśli uda im się to robić to tylko przez jakiś czas, dziecko będzie zakłopotane i faktycznie się uspokoi.

Jednak pytając dziecko, co się stało, dlaczego tak się stało, jak się z tym czuje i jakie proponuje rozwiązanie, rodzice mogą okazać mu więcej szacunku i wsparcia. Na tym właśnie polega prawdziwa edukacja i Pozytywna Dyscyplina. Opinie i treści przekazywane przez dziecko powinny być dla rodziców bardzo ważne. Czerpanie wiedzy od dziecka, a nie wtłaczanie jej do jego głowy. Bez oskarżeń, poniżania i nieosiągalnych oczekiwań. Patrząc na problem z perspektywy dziecka, można się wiele o nim dowiedzieć.

Ograniczony wybór

Powszechnym rodzicielskim błędem jest wydawanie poleceń zamiast wyborów. „Zjedz to, ubierz tamto, przyjdź tu, wyjdź…” – ile razy w ciągu dnia Twoje dziecko słyszy takie żądania? Gdybyśmy jednak zastąpili żądanie pytaniem, dzieci chętniej by współpracowały. Zamiast nakazywać „zjedz te płatki”, lepiej zaproponować „czy wolisz zjeść na śniadanie płatki czy ser? Ty decydujesz.” Dziecko czuje się wtedy ważne i odpowiedzialne za podjęcie tak ważnej decyzji. Zamiast zmuszać dziecko do opuszczenia placu zabaw wbrew jego woli, spróbuj zapytać, czy wolałoby zjechać ze zjeżdżalni lub pohuśtać się na huśtawkach po raz ostatni. W ten sposób obie strony będą zadowolone i uszanowane, a szansa na zgodne opuszczenie placu zabaw będzie większa.

Życie z kilkulatkiem może być trudne. Nieustannie poszukujące przygód dziecko może być ciężką próbą naszej wytrzymałości. Niemniej jednak jest ono pełne wspaniałych odkryć i momentów. 

Naszym celem jako rodziców i nauczycieli powinna być pomoc dzieciom w osiągnięciu niezależności. Od momentu narodzin powoli kierujemy je w ku kolejnym kamieniom milowym, zawsze wierząc w ich zdolność do rozwoju i rozkwitu. Oferujemy miłość i wsparcie, kiedy tego potrzebują, ale ostatecznie chcemy, żeby stanęły na własnych nogach. Obserwowanie z boku, wstrzymywanie oddechu w trudnych chwilach i radość w dobrych – o to właśnie chodzi w rodzicielstwie.

Pozytywna Dyscyplina nie ma jednej metody, która z dnia na dzień rozwiąże wszystkie codzienne problemy z dziećmi. Daje nam jednak szereg narzędzi, które – praktykowane sukcesywnie w czasie – pomagają budować pełen szacunku i zrozumienia dialog między rodzicem a dzieckiem. Wybierając pozytywne taktyki, możemy spokojnie kochać nasze dzieci, ciesząc się ich towarzystwem i inwestując we wspólne wspomnienia przez całe życie.

Ja też codziennie popełniam błędy. Tak jak, gdy stanęłam przed wyborem wrotek dla mojego syna.  Wpadam w furię, kiedy powinnam się uspokoić, daję się sprowokować i ponieść emocjom. Ale cudowne w macierzyństwie jest to, że po każdej porażce mamy kolejną szansę. I kolejną. I jeszcze jedną! Pozytywna Dyscyplina uczy nas uczyć się na błędach i celebrować małe osiągnięcia. Pozwala nam cieszyć się tym wyjątkowym okresem w życiu dzieci, a nie popadać w niekończącą się walkę i niepokój.