Mówi się, że życie jest tym, co przydarza ci się, gdy ty jesteś zajęty planowaniem. Trudno się z tym nie zgodzić. Jednak Nowy Rok to idealny moment na chwilę refleksji i snucie pięknych planów na najbliższą przyszłość. Spełnią się albo nie, ale lepszy taki plan, niż żaden.
Słowo na rok 2018
Jako człowiek z natury romantyczny i refleksyjny uwielbiam ten nowy początek, czystą kartę i noworoczny entuzjazm. Dlatego zawsze wypracowuję sobie jakieś założenia na nadchodzące 12 miesięcy. Zamiast jednak spisywać konkretną listę celów na ten rok, trzymam się koncepcji wyboru jednego słowa, które będzie określać moje działania. Rok temu były to zmiany – zmiana pracy, nowy początek, generalnie jazda bez trzymanki i wielki fun. W tym roku stawiam na harmonię i…
wdzięczność
Ten rok jest dla mnie szczególny. Za niecałe dwa miesiące kończę 30 lat. Z tego co mówią, to właśnie po trzydziestce życie jest najpiękniejsze. Ten rok rozpocznie więc kolejny tom mojego życia. I tak jak rok temu nastawiałam się na zmiany, dynamikę i dużo wyzwań, tak w tym chcę skupić się na tym, co najważniejsze. Na harmonii, spokoju, rodzinie i wdzięczności za to, co mam. Oczywiście nie będzie nudno, znacie mnie ;) Będą wyzwania, nowe przedsięwzięcia i milion pomysłów, ale postaram się robić to bardziej na spokojnie, bez narzucania sobie zabójczego tempa.
Podsumowanie roku 2017
Ubiegły rok był pełen zmian oraz mniejszych i większych sukcesów. Bardzo mocno postawiłam na siebie i swoją karierę. Bo czułam, że należy mi się. Po ponad dwóch latach balansowania między aktywną pracą zawodową i zajmowaniem się synkiem przez cały dzień, z większym naciskiem na to drugie, pozwoliłam sobie na celebrowanie moich sukcesów i trochę wolności. We wrześniu Piotruś pomaszerował do przedszkola i to wprowadziło nowy ład i porządek w naszym domu. Znowu mam czas na pracę w ciągu dnia, a moja zawodowa satysfakcja przekłada się pozytywnie na pozostałe życiowe obszary. Jak tak myślę, to rok 2017 był naprawdę jednym z najfajniejszych okresów ostatnich lat. A oto szybkie podsumowanie tych 12 miesięcy:
- wielki zwrot w karierze zawodowej – z grafiki komputerowej przerzuciłam się na Surface Pattern Design
- Piotruś skończył 2 lata i stał się naprawdę super fajnym, przebojowym chłopakiem!
- po raz drugi zostałam Ikoną Radomskiej Blogosfery i wygrałam w kategorii „Wpis Roku 2016” oraz „Najlepszy Blog Parentingowy” w Radomskim Plebiscycie Blogowym
- udzieliłam kilku wywiadów do radia i gazety (wyjście ze strefy komfortu!)
- Piotruś poszedł do przedszkola i jest tam przeszczęśliwy <3
- wydałam tomik wierszy mojej babci, co odkładałam od 5 lat
- zdążyłam polecieć samolotem z Radomia do Gdańska i wrócić zaraz przed zamknięciem tego legendarnego lotniska ;)
- spędziłam najcudowniejszy spontaniczny weekend w Zakopanem z nieznaną wcześniej osobiście przyjaciółką i naszymi dziećmi <3
- zaprojektowałam ponad 140 wzorów tkanin, z czego znaczna część okazała się bestsellerami
- wypracowałam swoją markę i rozpoznawalność w branży
- razem z Agą Kobylińską po raz drugi wystawiłyśmy się na targach Fast Textile w Nadarzynie
- zamknęłam druk mojej książki „Kierunek: Freelance. Sukces na własnych zasadach”
- przeczytałam 30 książek – tendencja spadkowa względem poprzednich lat, ale heloooou, patrzcie, ile się działo! :D
A porażki? Oczywiście też było ich kilka! Jakieś zawodowe wpadki, plany, których nie dałam rady zrealizować, jedna mała samochodowa stłuczka, rodzinne konflikty, awaria komputera, telefonu, wpłacenie kilku rachunków za gaz na zły numer konta, zapomniana deklaracja podatkowa… :P Ale kto by to roztrząsał, jedziemy dalej! ;)
Jestem wdzięczna!
Jestem wdzięczna za to wszystko, co przyniósł mi poprzedni rok. Już do znudzenia powtarzam, jak wiele radości i satysfakcji przyniosły mi te zmiany w karierze. Ale dzięki temu naprawdę odżyłam. I jestem wdzięczna, że udało mi się tego dokonać tak bezboleśnie, praktycznie z dnia na dzień, i z tak dużym sukcesem. Często pytacie mnie, czy z projektowania wzorów można wyżyć. Tak, można. Pod warunkiem, że jesteś w tym dobra. Jak w każdej innej dziedzinie. Zawsze działam w myśl zasady, że jak już za coś się biorę, to będę w tym zajebista. I ta zajebistość jest właśnie w cenie. Finansowo ten rok był dla mnie najlepszy w moim zawodowym życiu. Nie będę rzucać konkretami, bo nie o to chodzi, ale chcę Wam uświadomić, że nagłe i odważne zmiany, o ile są przemyślane i podparte racjonalnymi przesłankami, wcale nie muszą oznaczać szalonej pogoni za marzeniami kosztem stabilizacji finansowej. I właśnie za to jestem wdzięczna. Za to, że przez ten rok mogłam tworzyć, cieszyć się tym, nie martwiąc się o przetrwanie ;)
Plany na rok 2018
Na ten rok nie planuję zbyt wiele, jestem otwarta na to, co los przyniesie. Na pewno chcę utrzymać wysoki poziom mojej produktywności i satysfakcji zawodowej, takie równe tempo pracy dobrze mi robi ;) Ptaszki ćwierkają, że niedługo będę miała okazję przeprowadzić szkolenie, a właściwie kilkutygodniowy bootcamp on-line z tematyki freelancingu (szczegóły wkrótce, jak będę mieć konkrety). W najbliższych tygodniach powinna ukazać się moja książka, co mam nadzieję da mi fajnego kopniaka do działania. Chciałabym w końcu zmusić namówić mojego męża do jakichś małych domowych remoncików, to by było fajne. A największym wyzwaniem będzie utrzymanie wszystkiego w spokoju i harmonii. W końcu jestem pracoholikiem, nie jest łatwo ;)
Także roku 2018, wysoko postawioną masz poprzeczkę. Ale dajesz, jestem gotowa!