W taki upał jedyna słuszna zupa to chłodnik. A jak chłodnik, to moje ulubione gazpacho – ze świeżych pomidorów prosto z krzaka.
Jestem pomidorowym maniakiem, Piotruś tak samo, więc to już trzeci przepis na moim blogu z kategorii „zupa pomidorowa”, ale tym razem inaczej, tym razem na zimno!
Gazpacho robi się bardzo szybko, jest orzeźwiające i, co najważniejsze, przepyszne. Na aktualnie panujące tropikalne upały – zupa idealna. Nie przepadam za chłodnikami jogurtowymi, ale takie konkretne smakowo to już zupełnie inna historia.
Zapraszam więc do wspólnego gotowania :)
Pomidorowe gazpacho
Składniki:
- 1 kg dojrzałych, soczystych pomidorów
- mała cebula
- 1 lub 2 papryki czerwone
- pół dużego ogórka zielonego
- 2 ząbki czosnku
- 1 łyżka białego octu winnego lub octu jabłkowego
- 1 łyżka oliwy z oliwek
- szczypta cukru
- sól, pieprz i/lub odrobina chilli
- bazylia, oregano, tymianek – opcjonalnie do przyprawienia
- kromka pszennego chleba bez skóry
Przygotowanie:
Pomidory najlepiej jest obrać ze skórki. Potem kroimy je w dużą kostkę. Obraną cebulę oraz paprykę kroimy w dużą kostkę. Ogórka obieramy i kroimy w plasterki. Ząbki czosnku przeciskamy przez praskę lub trzemy na tarce. Dodajemy pokruszoną kromkę chleba bez skórki. To wszystko miksujemy blenderem w garnku lub dużej misce.
Dodajemy łyżkę octu, oliwy z oliwek, szczyptę cukru, sól, pieprz/chilli i przyprawy do smaku. Mieszamy lub chwilę blendujemy. Jeśli zupa jest zbyt gęsta, można rozcieńczyć ją 1/4 – 1/2 szklanki zimnej wody. Chłodzimy w lodówce przez przynajmniej 1-2 godziny, żeby była naprawdę zimna. Podajemy np. z nachosami, grzankami albo skropioną oliwą i posypaną grubym pieprzem.
Polecam i życzę smacznego!