To nasze pierwsze wakacje z maluchem. Nie wyobrażam sobie, żeby odciągnąć 10 litrów mleka, zostawić dziecko z dziadkami i wyjechać we dwójkę. Nasza rodzina to my – ja, mąż i Piotruś i w takim składzie bujamy się po kraju.
Lubimy robić sobie kilkudniowe wycieczki po Polsce. Spędziliśmy więc kilka dni w górach, zahaczając o rodzinne wesele, a potem pojechaliśmy jeszcze na Suwalszczyznę. Pogoda nie pozwoliła wykąpać się w jeziorze, ale trochę pozwiedzaliśmy, pospacerowaliśmy i zaliczyliśmy super fajny przejazd dorożką po okolicy :) Dojrzałam do tego, że tyle mi wystarczy – spokój, piękne krajobrazy, natura, spacery. Fajnie jest od czasu do czasu wyskoczyć w ciepłe kraje czy do Paryża, ale najlepiej odpoczywam tu, w naszym pięknym kraju.
Czy z dzieckiem da się odpocząć na urlopie? Zależy kto czego oczekuje. Ale da się. Jeśli odpoczynek to dla Ciebie leżenie przez tydzień na leżaku przy basenie, trzymając w dłoni drinka z palemką, bez przeszkadzającego dziecka w pobliżu, to może być trudno. Mnie wystarcza to, że mam jakąś odskocznię od codzienności. Mimo że cały czas z dzieckiem na rękach, w wózku, przy piersi, w chuście, czasem marudzącym, ząbkującym. Nie chcę odpoczywać od dziecka, chcę odpoczywać z nim. Wystarczy, że jesteśmy we trójkę. Że gdy nie mam już siły, to bierze go tata. Że nie muszę myśleć o pracy i o obiedzie. Że mogę pokazywać Piotrusiowi nowe rzeczy, zwiedzać i moczyć nogi w strumieniu.
Piotruś nie jest jakimś ultragrzecznym dzieckiem w podróży. Marudzi czasem w samochodzie, krzyczy w restauracji i zdarzyło mu się, ekhem, zabrudzić hotelową pościel ;) Ale jest dzieckiem, ma do tego prawo. Grunt to nie nastawiać się na bezproblemowy wyjazd, do wszystkiego podchodzić z dystansem. U nas miłą rekompensatą za marudzenie były Piotrusiowe dwa ząbki – jedna dolna jedynka wyskoczyła w górach, a druga w Suwałkach :)
Z dzieckiem na urlopie jest fajnie. Może nie tak spokojnie jak we dwójkę, może nie wszystko da się zrobić, ale jest najpiękniej, bo razem :)