Przez skazę białkową mojego Piotruńka jestem na ścisłej diecie bezmlecznej, bezjajecznej i bez-dużo-pysznych-rzeczy. A jak wiadomo, bez naleśników nie ma szczęśliwego życia ;) Dlatego postanowiłam spróbować wersję z mlekiem ryżowym i płatkami owsianymi (zamiast jajek).
Niewiele rzeczy wyprowadza mnie tak z równowagi jak niewychodzące naleśniki, więc szłam jak za rączkę według przepisu z Jadłonomia i wyszły! Pyszniutkie! :)
Składniki
- 1 szklanka mąki
- 1/3 szklanki zmielonych płatków owsianych
- 1 3/4 szklanki mleka ryżowego (lub sojowego, owsianego)
- 1 łyżka oleju
- szczypta sody oczyszczonej
- szczypta soli
- łyżka cukru waniliowego
Przygotowanie
Płatki zmielić w młynku. W dużej misce wymieszać mąkę, sodę, sól, cukier i zmielone płatki. Wlać mleko i olej, wszystko energicznie wymieszać trzepaczką albo mikserem. Ciasto na początku będzie dość rzadkie, dlatego dobrze zostawić je na kwadrans, żeby zgęstniało.
Patelnię przed pierwszym naleśnikiem cienko posmarować olejem i wylać chochelkę ciasta. Rozprowadzić ciasto, smażyć z jednej strony następnie przewrócić naleśnika i smażyć z drugiej strony. Tak samo smażyć następne.
Naleśniki można jeść z nadzieniem według uznania, u mnie są to dzisiaj powidła jabłkowe i cynamon.
Wpis jest początkiem kolejnego blogowego wyzwania Uli Phelep z Blog Sen Mai :)