Przepis na sernik miał pojawić się na blogu oczywiście przed Świętami, przy okazji świątecznych wypieków. Ale moja mama jak zwykle mnie ubiegła i zrobiła go, zanim ja zdążyłam kupić składniki ;) Przepraszam więc za skromne zdjęcie, ale udało mi się uratować jedynie jeden kawałeczek do sfotografowania. To akurat przemawia na jego korzyść :)
Przepisów na sernik są miliony, każda z Was na pewno zna ich co najmniej kilka. Ale nigdy nie jadłyście takiego! Ten sernik zmienił moje życie, moje podejście do serników, które zawsze wydawały mi się kwaśne, suche i niesmaczne. Jak dziś pamiętam dzień, w którym pierwszy raz spróbowałam go u mojej teściowej.
Po prostu C-U-D-O!
Delikatny, mięciutki, nie za słodki… Od tamtej pory ten przepis stanowi mocną pozycję mojego ciastowego menu, jest przygotowywany na każdą okazję i nosi nieoficjalną nazwę po kochanej Mamusi ;)
Składniki
Ciasto:
- 30 dkg mąki
- 10 dkg margaryny
- 10 dkg cukru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 jajko całe
- 2 żółtka
Ser
- 1kg sera białego mielonego (np. Bach)
- 1 szkl. cukru
- 2 szkl. mleka
- 1/2 szkl. oleju
- 4 żółtka
- 2 jajka całe
- 1 cukier waniliowy
- 1 budyń śmietankowy
Piana
- 6 białek
- 3/4 szkl. cukru
- 20 dag wiórków kokosowych
Przygotowanie
Na stolnicę lub do miski wysypujemy mąkę, dodajemy margarynę rozdrobnioną nożem, jajko, żółtka, cukier i proszek do pieczenia. Zagniatamy z tego ciasto.
Wszystkie składniki na ser mieszamy mikserem na jednolitą masę.
Uwaga! Powstała masa będzie bardzo rzadka, nie przerażajcie się, tak ma być ;)
Następnie ciasto wałkujemy, blachę wykładamy papierem do pieczenia i umieszczamy w niej rozwałkowane ciasto. Na ciasto wylewamy ser. Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez ok. 60 minut.
W międzyczasie ubijamy pianę z białek, dosypujemy do niej wiórki kokosowe i delikatnie mieszamy łyżką. Pod koniec pieczenia wylewamy na ciasto pianę i pieczemy dopóki piana się nie zezłoci. Na koniec można posypać jeszcze po wierzchu cukrem pudrem.
Voila!
Przepis bardzo prosty, a ciasto przepyszne! Koniecznie spróbujcie, jak już minie Wam świąteczne przejedzenie :)